- Po raz kolejny potwierdza się rynkowa zależność, że moment kumulacji
negatywnych informacji i oczekiwań znajduje się w okolicach dołków na
wykresach . Przy bardzo słabych nastrojach inwestorów nie potrzeba
dobrych informacji, żeby ceny aktywów rosły. Wystarczy, że informacje z
rynku nie będą tak złe, jak inwestorzy się obawiają (to w pewnym sensie jest
dobrą wiadomością). - Żeby rynek zaczął hossę, potrzebny jest impuls. Obecny pojawił się w
miejscu spodziewanym, czyli spadającej inflacji i oczekiwań na mniejsze
podwyżki stóp przez Fed i EBC. Inflacja w USA spada już 5 miesiąc z rzędu.
Z kolei w Europie (i Polsce) zaczęła spadać odczyty z listopada były trochę
niższe, niż październikowe. - Najmocniejsze wzrosty są zazwyczaj na początku hossy. Dotyczy to
zarówno rynków akcji, jak i obligacji. Jest to jeden z głównych argumentów
za utrzymywaniem swojego portfela inwestycyjnego w czasie zawirowań
rynkowych. - Tempo spadku inflacji będzie nadal dyktowało zmiany cen na rynkach
w 2023 roku . Obecnie widać zarówno argumenty przemawiające za jej
spadkiem, jak i sugerujące, że będzie bardziej uporczywa.