Urodziłem się we Francji, ale moi rodzice są z pochodzenia Polakami. Od dzieciństwa często podróżowałem między Polską a Francją. Zacząłem rysować na lekcjach w gimnazjum - przeprowadziliśmy się wtedy do Polski. Zamiast sporządzania notatek rysowałem abstrakcyjne formy, które podpowiadała mi intuicja. Pozwalało mi to zachować poczucie radości i czegoś naprawdę znaczącego. Miałem poczucie, że robię to, co lubię. Po paru latach wróciłem do Francji i skończyłem licencjat z malarstwa. Myślałem, że nie wrócę już na ASP i podróżowałem przez 4 lata po Stanach Zjednoczonych i Ameryce Centralnej. Ten czas nastroił mnie na większe poczucie wolności i nauczył mnie odwagi przekraczania granic naszej wyobraźni. Jednak po tym etapie życia poczułem potrzebę zatrzymania się i wróciłem do ojczyzny, aby kontynuować studia magisterskie. Okazało się, że to była trafna decyzja. Pamiętam, gdy zobaczyłem w naszej sali malarskiej wiszący na wieszaku beret ze słomy, poczułem się jak w domu, bowiem podczas moich podróży towarzyszył mi bardzo podobny, słomiany beret. Od czasu rozpoczęcia studiów magisterskich, dzięki korektom mojego profesora Leona Tarasewicza i jego asystenta Sebastiana Kroka, w moim malarstwie dokonały się znaczące zmiany. Każdy nowy wernisaż zachęca mnie do dalszego rozwijania mojej twórczości i potwierdza wybór właściwej ścieżki.