2019-05-14

Eskalacja konfliktu między Pekinem a Waszyngtonem przynosi nieoczekiwane korzyści unijnym eksporterom.

Jedenasta runda rozmów na linii Waszyngton-Pekin rozczarował wszystkich wierzących w szybkie zakończenie handlowego sporu. Po jej zakończeniu administracja Donalda Trumpa zwiększyła cła na import towarów z Chin o wartości 200 mld USD. W odwecie Chińczycy odpowiedzieli wczoraj cłami na import z USA wartości 60 mld USD. Jeszcze niedawno wydawało się, że podpisanie umowy nastąpi wkrótce, jednak brak zgody co do procesu wychodzenia z ceł oraz weto prezydenta Xi Jinpinga na wdrożenie do chińskiego prawa regulacji uniemożliwiających kradzież intelektualną pogorszyły relacje między stronami.

W celu minimalizacji skutków podwyższonych ceł importowych amerykańscy i chińscy przedsiębiorcy zostali zmuszeni do poszukiwania alternatywnych źródeł importu. W efekcie tych działań Unia Europejska sprzedała dobra o wartości o 71 mld USD wyższej niż w przypadku, gdyby karne cła nie weszły w życie. Zyskały też: Meksyk (28 mld USD), Japonia (24 mld USD) i Kanada (22 mld USD).

Polska znajduje się również w gronie beneficjentów tych działań. Na przestrzeni ostatnich dwóch lat eksport towarów za ocean wzrósł z 18,8 mld zł w 2016 r. do 26 mld zł w 2018 r. Tym samym USA stały się 8. pod względem wielkości partnerem eksportowym Polski, zbliżając się do 7. Rosji.